
Warkocz królewny Wisły
Marta Juza-Jakubowska |
|
Dawno temu, u podnóża Baraniej Góry mieszkała śliczna królewna Wisła. Jej oczy były błękitne jak niebo, a głos dźwięczny niczym śpiew słowika. Natura obdarzyła ją pięknym złotym warkoczem. | Pewnego słonecznego dnia u bram zamku stanął młody królewicz. Chciał on ujrzeć i poznać królewnę Wisłę o której urodzie i dobroci tak wiele słyszał.  Serce jego mocniej zabiło gdy tylko ją ujrzał i już wtedy wiedział, że kiedyś zostanie ona jego żoną. | Wisełka nieśmiało szpnęła: -Zobaczysz dalekie kraje, poznasz wiele kobiet...zapomnisz o mnie". -Takiego warkocza nie da sie zapomnieć-roześmiał się królewicz, wskoczył na konia i odjechał. | Nadeszło gorące, upalne lato. Wczesnym rankiem królewnę obudził płacz kobiet i dzieci. -Królewno! Ratuj! Nie mamy wody! Wszędzie panuje susza! Królewna zobaczyła wysychające lasy, pożółkłe łąki, padające z pragnienia zwierzęta. Przerażona pobiegła do wiedźmy. |
 -Jeśli chcesz ocalić siebie i swój lud od suszy, musisz ściąc swój długi warkocz i wrzucić go do koryta rzeki otaczającej gród. Taką radę dostała od starej wiedźmy królewna Wisła. | Zsunęły się złote sploty ze zbocza, mignęły pomiędzy kamieniami.. Gdy spadła na nie błękitna łza królewny, zamieniła się w rzekę, która z radosnym szumem pomknęła w dół ku dolinom aż do morza. | Wieczorem królewna spojrzała w lustro.- Nie pozna mnie mój ukochany-westchnęła. -Za nic na świecie nie pokażę mu się na oczy. Jak pomyślała tak zrobiła. Gdy królewicz zawitał wreszcie do zamku, skryła się w swojej komnacie. |
Nie minęła chwila gdy usłyszała ciche stukanie do drzwi. -Nie chowaj się przede mną, miła-usłyszała. -Wróciłaś życie tej krainie. Zostań moją żoną, królewno o złotym sercu. | Długo i szczęśliwie żyła Wisełka u boku swego ukochanego, a rzeka nosząca jej imię do dziś płynie przez polską ziemię, przypominając historię dobrej i ślicznej królewny. |
|
Edit this page (if you have permission) |
Google Docs -- Web word processing, presentations and spreadsheets.